To był 19 dzień sierpnia. Padał deszcz. Przemokłam do suchej nitki. W sklepie z pamiątkami udało mi się nabyć pelerynę jednorazową i w końcu przestałam nasiąkać. Nadal jednak byłam przemoknięta i zmarznięta, mimo że to sierpień. Dygotałam. W barku do gorącej herbaty zamarzył mi się miód. Kelnerka bez mrugnięcia okiem (za to lubię Amerykę) przyniosła mi kilka torebeczek z miodem, każda o pojemności łyżki. Miód działa na mnie jak antybiotyk. Uff. Po kwadransie w końcu mogłam się skoncentrować na tym dziwnym miejscu.
Portret poczwórny
Tu właśnie powstał pomysł rzeźbienia w górze. Pomysłodawcą projektu był niejaki Doane Robinson, historyk, którego ambicją było ściągnięcie turystów do Płd Dakoty. Gutzon Borglum (1867-1941), potomek duńskich emigrantów, był rzeźbiarzem i chętnie podjął się wielkiego dzieła – zrealizował poczwórny pomnik-symbol – głowy czterech ważnych prezydentów: Czytaj dalej