01. Mijam Atlantyk
Dodaj komentarz
O 3:50 rano wyjazd z domu, jestem niewyspana zupełnie. Około 5 jesteśmy na warszawskim lotnisku – pożegnanie, odprawa paszportowa i rozstanie z walizką (plecaczek i laptop mam ze sobą).
O 6 start do Amsterdamu. Sam lot był krótszy od przesiadki – leciałam 2 godziny, by 2h 35m przeczekać na lotnisku w Amsterdamie.
Więc czekam. Dokoła prawie wszyscy wpatrzeni w monitorki smartfonów, tabletów, laptopów.
Gwarnie, sporo dzieciarni rozmaitych ras, płci i wieku. Dużo Arabów.
Lecę liniami Delta, współpracującymi z Królewskimi Liniami Holandii, czyli KLM.
Zawsze podczas przesiadki zastanawiam się, czy moja walizka też się przesiadła. Nie mam w niej skarbów, ale głupio wygląda człowiek lądujący po dalekiej podróży bez podstawowych strojów i akcesoriów. No nic, dowiem się na miejscu.
Wkrótce zupełny odlot. Z Amsterdamu do Minneapolis w Minnesocie lot trwa 9 godzin bez kilku minut.
Klasa ekonomiczna, więc nie przesadzajmy z wygodami. Najgorzej jest z wyciąganiem nóg. Mam miejsce przy przejściu – to dobrze, łatwiej wstać (nie przeszkadzając sąsiadom) i przejść się te parę kroków, na które pozwala niewielka przestrzeń między fotelami.
Jeszcze nie przestawiam zegarka.
Uprzejme stewardessy roznoszą napoje, przekąski, kanapki, dania obiadowe, znowu napoje… Miałam nadzieję, że po drinku uda mi się zdrzemnąć, ale nie. Za głośno, dzieciaki rozrabiają… Whisky z plastikowego kubka też jest plastikowa.
Ciasne fotele. Przed następnym rejsem (jeśli będzie) koniecznie muszę schudnąć. Koniecznie.
Przed każdym fotelem monitor – lubię śledzić lot na animacji graficznej. Airbus 330 ma przed sobą 6.700 km czyli 4200 mil.
Ta linia nosi specjalną nazwę — ortodroma. Pamiętam z żeglarstwa. Jest jeszcze loksodroma, ale ortodroma jest najkrótszą drogą do celu. Łukowatość ortodromy na rysunku wynika tylko z wady prezentowania kuli na płaskiej powierzchni.
Na tym ekranie minęliśmy Islandię i właśnie zbliżamy się do Grenlandii. Lecimy na wysokości 11 tysięcy metrów, na zewnątrz jest -53°C. prędkość mierzona na Ziemi wynosi 852 km/godz. Liczby dość niesamowite, jak się tak zastanowić na spokojnie.
Wkrótce 3-godzinne oczekiwanie na ostatni już samolot w tej trasie. Z Minneapolis do Sioux Falls w Południowej Dakocie samolot Alaskańskich linii był o wiele skromniejszy – żadnych telewizorków. Ale sam rejs trwał tylko 1 godzinę, więc nie był uciążliwy.
Od odlotu z Warszawy do przylotu do Dakoty minęło 17 godzin 35 minut. W końcu spotkałam się ze swoją walizką.
Od wyjazdu z domu do przyjazdu do hotelu minęło ponad 20 godzin.
Odległość lotnicza z Dębego Wielkiego do Sioux Falls wynosi 7841 km = 4872 mil = 4234 mil morskich.
Teraz przywitanie serdeczne z kuzynką i jej mężem – wycieczka to prezent od nich właśnie, — a potem już tylko bath & bed. Wygodna wanna, wygodna kanapa — w końcu padłam.
Następny wpis: 02.1 Sioux Falls – niespodzianka, a nawet dwie