Archiwum miesiąca: sierpień 2016

02.1 Sioux Falls – niespodzianka, a nawet dwie

Poprzednio – 01. Mijam Atlantyk
Następnie – 03. Sioux Falls – wodospady Siuksów
——————————
Po kąpieli we wspaniałej wannie i przespaniu pół dnia i pół nocy obudziłam się z poczuciem odespania podróży transatlantyckiej. W podróży prawie cały czas korzystaliśmy — jak podczas poprzedniej wycieczki — z sieci hoteli Residence Inn Marriott. Bardzo to wygodne, właściwie każdego poranka wszystko jest w tym samym miejscu mimo pokonywania znacznych odległości. Po śniadaniu (tzw. szwedzki stół) dowiedziałam się, że czeka mnie niespodzianka.

Sertoma Butterfly House & Marine Cove

Sertoma Butterfly House & Marine Cove

No i faktycznie! Następnych kilka godzin spędziliśmy w niesamowitym miejscu.
Budynek z zewnątrz zwyczajny, nieco bunkrowaty i mało zachęcający. Dokoła też zwyczajnie – trawnik mało piękny, jakieś krzewy… No nic, idziemy dalej. Przed wejściem rzeźba — mozaika ceramiczna. Rozmaitych rzeźb jest w obu Dakotach mnóstwo, więc jeszcze niczego nie podejrzewałam. 2016-08-17-dscf2599a Na postumencie irlandzkie błogosławieństwo o skrzydłach motyla całowanych przez słońce – – – 2016-08-17-dscf2601a
Sertoma to skrót od Service to Mankind – służba dla ludzkości. W 1912 roku założono organizację wspomagającą leczenie i dbałość o zmysł słuchu. Obecnie w USA i Kanadzie działa ponad 500 klubów zrzeszających 13.000 ludzi zaangażowanych w prace tej organizacji.
Ale przecież my nie jesteśmy głusi!
Ani ja, ani moi amerykańscy kuzyni. Jeszcze nie wiem, o co chodzi. Idziemy więc dalej.
Budynek okazał się mieć dwie wielkie tajemnice.
Primo: skrywał Marinę – wielkie akwarium (10.000 galonów wody to ile jest litrów*?) ze wspaniałą fauną wodną.
W delikatnie falującej wodzie poruszają się piękne stwory.

W delikatnie falującej wodzie poruszają się piękne stwory.

Czytaj dalej

01. Mijam Atlantyk

Lotnisko im.  Fryderyka Chopina w Warszawie

Lotnisko im. Fryderyka Chopina w Warszawie

To była dłuuuga doba.
O 3:50 rano wyjazd z domu, jestem niewyspana zupełnie. Około 5 jesteśmy na warszawskim lotnisku – pożegnanie, odprawa paszportowa i rozstanie z walizką (plecaczek i laptop mam ze sobą).
O 6 start do Amsterdamu. Sam lot był krótszy od przesiadki – leciałam 2 godziny, by 2h 35m przeczekać na lotnisku w Amsterdamie.
Lotnisko w Amsterdamie

Lotnisko w Amsterdamie

Więc czekam. Dokoła prawie wszyscy wpatrzeni w monitorki smartfonów, tabletów, laptopów.
Gwarnie, sporo dzieciarni rozmaitych ras, płci i wieku. Dużo Arabów.
Lecę liniami Delta, współpracującymi z Królewskimi Liniami Holandii, czyli KLM.
Zawsze podczas przesiadki zastanawiam się, czy moja walizka też się przesiadła. Nie mam w niej skarbów, ale głupio wygląda człowiek lądujący po dalekiej podróży bez podstawowych strojów i akcesoriów. No nic, dowiem się na miejscu. Czytaj dalej